Przedwcześnie porwał mnie życia wiatr<br />
Nie żegnając się jakby kazał odjechać...<br />
W obcej dla mnie ziemi wszystko pociemniało<br />
Więcej dziś łez widzę<br />
I nieobce są mi dni gdzie topię się w morzu samotności<br />
Swoistej walce z własnym światem słabości...<br />
Gdzie tamte kwiaty polne maki i kasztany pod nogami<br />
Gdzie ten szum drzew słoneczne chwile<br />
I moi przyjaciele....<br />
Biegną dni puste pozostawiają ślady w mej pamięci<br />
Przykuty jestem do tych ról które odgrywam na siłę<br />
Zmagania na co dzień i trudne do pojęcia nisko<br />
Uchylone niebo...Czy tak jeszcze ono się nazywa...<br />
Zaufanie obojętne dziś gdy patrzysz wokół<br />
Na tych ponurych poganiaczy...<br />
To ta dorosłość odmieniła to życie<br />
Dopadła mnie tak szybko niepostrzeżenie zakradła się<br />
Na moje elizejskie polany kosztownych malowideł<br />
I zabrała wielkie plany<br />
Wyobrażasz sobie inny świat<br />
Gdy myślisz że to tak wielkie szanse i możnosci...<br />
Tymczasem chciałbym wrócić do tych pięknych lat...<br />
I pokonać na zawsze ten okrutny zapłakany czas[...]<br />