Wtem pióro me natchnione
Kiedy zerka ukradkiem
Wiedzy pod dostatkiem
Gdzie jej piękne głosy
Tam i sianokosy
Ten zapach niezmienny
Z nią czas drogocenny
Jej oczy mówią wiele
Ty mój Archaniele
Jej dłonie jak wełna
Bogini zupełna
Jak jej usta
Są jak me gusta
Jej cichutkie kroki
Rozświetlają mroki
Czas spać
Nie bój się chrapać