nieprzyzwoicie pachnącym wyuzdaniem
ciekawością i pożądaniem
z krwią pod paznokciami
i oddechem dyszącym po więcej
odejdę
wiem to
udusisz mnie dziś przed snem
zanim przeczytam książkę na dobranoc
zakradniesz się bezszelestnie
tak podniecająco
i zabierzesz mi życie
w ekstazie umierania
z orgazmem na ustach
aż zrobią się sine
lubisz szokować
ja też
jutro znajdą mnie zimną
z twoim imieniem na ustach