ty z jeziornych wynurzysz się fal,
niezmieniona, półnaga, ponętna,
poprzez słońce patrząca się w dal.
Jeszcze mokra jest szara sukienka,
żółty grążel opada na pierś,
jesteś przy mnie, stęskniona i piękna,
słyszysz? W trawie... to dla nas gra świerszcz.
Pobiegniemy za białym motylem,
nim okryje go wieczór i mgła,
pośród fiołków staniemy na chwilę
i dotkniemy w objęciach do gwiazd.

















