stoi stolik zaniedbany...<br />
przy tym stole siedze ja,<br />
w oku mym się kręci łza,<br />
zaraz kapnie na me dłonie,<br />
które ogniem rozpalone,<br />
bo ten ogień prosto z serca...<br />
łza się jeszcze raz zakręca,<br />
lecz nie spadnie, cos ją trzyma...<br />
a tym czymś jest miłośc wielka,<br />
która wprost z mojego serca <br />
krzyczy słowa gdzieś na niebie<br />
kocham Ciebie.<br />