Szept owadów zagłuszony szumem słów<br />
I szerzyła się wśród ludzi wieść radosna <br />
Ów królewicz kochał najpiękniejszą z ludzkich snów.<br />
<br />
<br />
Wielki bal owego dnia w zamku swym wydali<br />
On i Ona zasłuchani w mowę burzy<br />
Uderzały grzmoty w serce pięknej Pani<br />
I koiła wonią kwiatu dzikiej róży.<br />
<br />
<br />
Lekkim krokiem płynąc po lustrzanej sali<br />
Zapatrzeni w swe odbicia ,jak zdobywcy mórz<br />
Przemierzali oceany namiętności, ulegając fali<br />
Wolni ,lecz więźniowie własnych dusz.<br />
<br />
W wirze uczuć ,opętani tym miłosnym szałem<br />
Tańcem zmysłów oświetlali mglistą noc<br />
Dotyk ust zrównany z czystym ideałem<br />
Zaślepieni, posiadali tę magiczną moc.<br />
<br />
Grzech rozkoszy z chwilą stał się rytuałem<br />
Dzień pokonał noc, balu nadszedł kres<br />
Z żalem dłoń rozstała się jej ciałem<br />
Pustka zaprzeczała treści wpierw obranych tez.<br />
<br />
Chłód poranku zmroził serce pięknej damy <br />
Uciekając więziła księcia na dnie mórz<br />
Czy wiesz kto ma klucz do morskiej bramy?<br />
Ty nie ufaj damom o zapachu dzikich róż.<br />
<br />
<br />
Radekdzianok<br />