<br />
Jak się człowiek oświeci, to płodzi lub rodzi oświecone dzieci. Jak się człowiek podnieci, to czasem obcą galaktykę przeleci. Spod powieki niezła łza poleci w kosmos. Na sztos nasz los naprzeciw na sztorc postawionych kos &#8211; idzie aleją gwiazd coś między Marsem, a Wenus. Przyciąga mnie coś między Marsem, a Wenus. Zmienia mnie Ziemia &#8211; coś między Marsem, a &#8230; Między nim, a nią, między panem, a panią, czułe światło &#8211; na świat to! Dalej! Aleją gwiazd! Olej konstelację innych alej. Dalej przyjaciele. Ty &#8211; Słońce przyj, a ciele niech wyjdzie na ludzi ze słońca, bez początku, bez końca. Jesteś taka wokół mnie zakręcona, a tam na odkrywcę czekają bezludne łona. Prawdą poparzona, ale ja się nie wzruszam, tylko wyruszam na&#8230;. Na razie Tycjana obrazie. Na jednym razie się nie skończy &#8211; coś między Marsem, a Wenus. To coś wciąż nas łączy.