2010, nadchodzi czas Terroru.
Uciekaj szybko stąd, póki życie jest Ci miłe.
Antychryst Pan Piekła, otworzył swą mogiłę.
Słychać dziki płacz, to dzieci mordowane.
Przez pijanych rodziców na śmieciach porzucane.
Oczy krwią zalane, kończyny połamane.
Powiedz mi kurwa, czy to nie jest pojebane.
Kolejna młoda ćpunka, 3 miesiąc zaciążenia.
Okazały się fałszem o związku zapewnienia.
Została teraz sama, umarły jej marzenia.
W XXI wieku to jest do przewidzenia.
Obok jakiś Denat, grzebie po odpadkach.
Ile razy słyszałeś o takich przypadkach.
W obecnych czasach, to normą się już staje.
No, który teraz z nas, sobą pozostaje.
Każdy ma 100 masek.
Dziś, którą jest wygodnie.
Zakłada na swą twarz, rusza w miasto znów pochopnie.
Ostatni to był rejs, kosa w brzuchu mu utkwiła.
Paru małolatom opcja na śmierć się zajawiła.
Znudziły się im wszelkie dawne wartości.
Na ludzką krzywdę już zero podatności.
To nie jest choroba, lecz obraz społeczeństwa.
Każdy z nas zna smak porażki i męczeństwa.
Na chwałę człowieczeństwa obieram swój kierunek.
Podążam własną drogą, to jedyny jest ratunek.
Widok Twoich łez, jak narkotyczny trunek.
Pozwól mi mordować- to związku jest warunek.