Krzyk, Krzyk, Krzyk.
Płacz nowonarodzonego Dziecka.
W jego ciele Arcydemona Mekka.
Pierdolona Kolebka, kalejdoskop wydarzeń.
Zabija swoją Matkę.
Gorący Pręt.
Rany od oparzeń.
Memento Mori, Ave Satanas.
Dwie zabite ofiary.
Dla niego to za mało.
Taki spokojny i grzeczny.
No, co się z nim stało.
Co w nim pozostało z tamtej niewinnej istoty.
W jego umyśle tkwią śmierci groty.
Memento Mori, Ave Satanas.
Wchodzi do kościoła.
Otwiera wrota podczas Komunii.
Jedno jest pewne- spokój ten zakłóci.
Miecz w dłoni, skierowany ku górze.
Ave Satanas odbija się echem w zimnym murze.
Memento Mori, Ave Satanas.
Pada durny klecha.
Biały obrus krwią zbroczony.
Møri- Chłopiec z Ognia i Pustki zrodzony.
Stworzony by Chaos był mu posłuszny.
Palący się Kościół, dla niego zbyt duszny.
Memento Mori, Ave Satanas.
Spożywa ciało, pije krew swojej dziewczyny.
Tempus Fugit, Xiańskie Skurwysyny.
Nadszedł czas wojny, dzwon na wierzy rozbrzmiewa.
Biegnie w Amoku, ostrze w Twą czaszkę uderza.
Kolejny Ksiądz traci życie.
Oddany swej Walce, otwarcie i skrycie.
Memento Mori, Ave Satanas.
Spoczywa w grobie.
Popełnił samobójstwo.
Dopadł go obłęd, kończy się to chujstwo.
Szybka myśl, pętla zawiązana.
Pamięć o Jego Wielkich czynach.
W tym wierszu zapisana.
Memento Mori, Ave Satanas.