pamiętam dobrze o czym dziś śniłem
że coś takiego w jaźni mej kwitnie
po prostu - /mówię/, sam nie wierzyłem
piękna blond pani, twarz zapamiętam
aż do tej pory jej nie widziałem
leżąc wpółnaga, śmiejąc się słodko
wyraźnie czegoś oczekiwała
z wrażenia zbudzić aż się nie chciałem
wiedząc że wszystko sobie wyśniłem
myślałem, po co?, na co?...dla czego?
wtem swoją nagość też zobaczyłem
myślę więc sobie, szkoda tej pracy
po co ma marznąć, tak się marnować
nie będę gapa, szkoda tej nocy
zacząłem w głowie już kombinować
ważąc za - przeciw, przypominając
że obok leży ma czujna żona
jak z dwiema obok urządzić seksik
tak by nie czuła się urażona?!
nie sposób wszakże i nie pojęte
takie numerki w kraju nad Wisłą
chwilę to trwało, gdy ją objąłem
całe marzenie jak bańka prysło!
wtedy z decyzją było już łatwiej
bez żadnych skutków, piętn i przewiny
o pięknej pani wnet zapomniałem
tuląc się mocniej do swej dziewczyny
***
Dodać nie muszę, morał wszak znacie
choć piękne wabi, nęci i kusi
gdy wrona w garści, na cóż mi sójka
nie jestem dzięcioł co dziobać musi!