dokładnie Twoja osobę
Wskazują szpetnym palcem
i zrzucają
Tu po raz pierwszy poczuj się
jak anioł, bagatela bez skrzydeł.
Cudem jest ironia
gdy pierwszy raz płynie z twoich ust
w inną stronę
Ciężar intencjonalności spada na głowę
z każdym krokiem
do tyłu
Z pośród miliona ciemnot, zacofań i pustoty
stojącej najwyżej na szczeblach
zgniłej drabiny hierarchii
Ty co najwyżej zamiatasz podłogę
I robisz bilans złudzeń
I pomimo wiedzy
że drabiną ty powinieneś zarządzać
Tylko liczysz kreski stawiane krwią
po każdym dniu.