na gwiezdnej drodze
skradam się, czaję
i szykuję do skoku.
Za chwile jak koń
gdy puścisz mu wodze,
skaczę przed siebie
tak jakby w amoku
Być jak najwyżej
wybić się w górę,
dotknąć choć raz
i spojrzeć z bliska
Widać, taką
ma człowiek naturę,
że wszystko co obce
chce wykorzystać
Ja Ciebie wielbię,
cóż, że zaborczo?
Selene!
Bądź tylko ma już na zawsze!
Ci zwykli ludzie
nas nie rozłączą
Tyś mą jedyną!
Ludźmi ja gardzę...
Zakuje w kajdany
ciało powabne.
Cudowna Bogini,
muzo najdroższa.
Nie ważne jest jak,
i tak Cię ukradnę
Bo od życia bez Ciebie
Po stokroć lepsza chłosta.