I gęstość nadziei wzrastała z każdym słowem
Teraz cisza…
Nieprzytomnie piję kawę i znam kubek
A ciebie coraz mniej
Litr wódki miesza mi w głowie i
Obręcze splatają się na stoliku a nie my
Jeśli wiesz jak zasypiam
A nie wiesz kiedy wstaję
To na ile nie znasz?