ale wiara czarna
miesza się to wszystko
w odcień szarości moich myśli
świat czarno biały
choć biel okryta cieniem czerni
zakrywa światłość jasności umysłu
nie zrozumiem tego
nie uwolnię się
mam nadzieje ze przyszłość mnie wybawi
zamknie to w klamrę biegu historii
trzeba czekać
liczyć czas, dni i lata
przesuwać miesiące kalendarza
witać zmroki i świty
odbywać pory roku
co ciągną monotonii sznur
wspomnień przeszłości rozdrapując wiecznie rany
trochę zapomnienia żądam
w końcu Bóg mnie stworzył
nowego rozumu, serca bądź duszy
może to by mnie zmieniło
dało nową świadomość