chciałby ogrzać przy bogini swoją twarz bladą
jest samotnym żeglarzem chwilowo bezdomnym
zwabionym przez płomienie co się blaskiem kładą
w grzywie płynącej od Kiluaea fali
przenikliwa woń wanilii się niesie nocą
wewnątrz bryzy wiejącej od stoków Hawaii
wysoko koła w Wielkim Wozie nie turkoczą
kiedy się toczy po za horyzontu krańce
a Polinezyjka zapewniając że kocha
rozpoczyna wraz z kochankiem miłosne tańce
rankiem zaś znika i kwiat zostawia Aloha
2008