że niebo jak zwykle
denerwująco niebieskie,
że liście jak zwykle
śmierdzą.
nie wrzeszcz,
tak to zostało skonstruowane.
ale czyż nie uważa pani, że
tegoroczny listopad stał się
czasem rewolucji?
ktoś ściągnął boga z krzyża,
krzyż sprzed oczu w końcu
oczy sprzed boga?
nie wrzeszcz. jesteśmy teraz,
ty śmiertelna, ja nie wiem czego nie wiem,
też jestem.
w tym wagonie noga obca
dotknęła twojej nogi.
chciała się przytulić z psią delikatnością
do kości,
jakby z twojej winy istniała
śmierć głodowa.
ty już jesteś trup,
ja jeżdżę tym pociągiem
od końca do końców
twoich włosów,
dotarłem do
jądra.
krzyczysz
kurz się sypie
krzyczysz
kurz się sypie
krzyczysz
że kurz się sypie
że iskrzy nam
podłoga.
ukojenie niosę,
z ust do ust -
podam.
psy są głodne, podłogi są twarde
polskie koleje niebezpieczne,
a niebo w kształcie leja
denerwująco niebieskie.