niedoczasie goniąc ułudę
szczęśliwego fatum, że można
zarobić na czym tylko da się
miałem salon kupna-sprzedaży
gdzieś na targowisku próżności
oddałem sam siebie za bezcen
i zniknął bogactwa błogostan
los w punkt trafił byłem liczony
KO w trzeciej rundzie, na deskach
leżałem - duma kazała wstać
powstałem zmieniony we wszystkim
świat otrzymał nowe walory
przy optyce nieco zmienionej
uczy pokory darowany
czas - da się nadrobić stracony?
2009