gdy świat był prosty tak
radością napełnił nas
każdy nowy dzień
na łące kwitnącej leżeliśmy
beztrosko tak
a wróżbą szczęścia
był nawet chmury cień
pamiętasz fascynację we wzroku
nie dotyku ukrytą
świat był niesamowicie ciekawy
i cudownie tajemniczy
każda godzina była setką
wzruszeń złotych pokryta
tego co cieszyło chyba nikt
już nawet nie zliczy
lata wciąż biegną
a zachwyt dusi rutyna
grzęźniemy w gorsecie słów
trzeba wypada i należy
uwierz mi zachwyt wrócić może
nawet bez lampki wina
spójrzmy na świat razem
i znów będzie czarowny i świeży