Więc wpadam w przepaść
Którą chcę wyrzucić,pozbyć się może zabić
Lecz ważne, teraz by pozbyć się dziadka
Który zarasta mchem chowając się przede mną
Upodabnia się do miliona skał, leżących na dnie duszy mej
Przygniatających moje skrzydła, odcinających drogę ucieczki
Patrzy z przerażeniem na me ręce
Pełne dynamitu miłości i wiary
Pomknie w wszechświat z wiadomością o wolności
Tym razem w sercu mym nie zabłądzi.
Nie stworzy z kamienia, imitacji młodości i moralnej miłości
Swych wyroków martwy prawić nie będzie
Me serce opanuje nowa moc
Pozwalająca stworzyć Urobosa nieśmiertelności.
Piękną grę miłości, i splot wszystkich emocji
Zaproszę cię do zmiany przyszłości
Lecz teraz tańczmy w teraźniejszości