By więcej już nie czuć, by więcej nie cierpieć.
Futryny dokładnie tak doszczelniłem,
Użyłem wszystkiego, co wpadło pod ręce.
I biło po cichu zamknięte za drzwiami,
malutkie i tak bardzo smutne serduszko.
Skupiało się tylko nad potrzebami,
by toczyć mą krew, by ciało nie uschło.
I żyłem z dnia na dzień, nic z tego nie miałem,
bo w moich marzeniach potrzebne jest serce.
Po nocach, gdy spałem, wciąż Ciebie szukałem,
szukałem, lecz wciąż nie wierzyłem że jesteś.
Serduszko zamknięte za drzwiami na amen,
lecz jednak odżyły te moje uczucia.
Nie o wszystkim widać znowu pomyślałem,
bo weszłaś przez tę małą dziurkę od klucza....