buntem kuchennego noża drżeniem ust <br />
bezwzględności zimy<br />
demony znad jeziora liżą rany jadowitością szaleju<br />
okrutna jest jesień tego roku <br />
kiedy nie zauważysz księżyca<br />
konającego na progu<br />
obiecanki cacanki na stole dzikie róże zabawy w chowanego<br />
<br />
spod twoich powiek widzę noc polarną<br />
a kiedy głowę składam na łonie mówię: "oto jest zbawienie i droga do ciebie o Pani"<br />
<br />
a pajęczyna czasu wplątała mnie w wir zdarzeń których nie rozumiem<br />
nadejście zimy<br />
opowiedz mi bajkę o dziewczynce bez zapałek bez ust bez oczu bez niczego bez nikogo opowiedz o tym że uwierzyć to porzucić nadzieję<br />
<br />
a droga wyścielona płatkami róż i wyłupionymi żabimi ślepiami<br />
i kiedy położę swe zimne dłonie na twych policzkach i zliżę łzy zastygające na twarzy<br />
księżyc jak cichy demon absolucji powiesi się w pustym żołądku nieba<br />
<br />
<br />
<br />
<br />/pamięci, inspiracji, wierszom