Gdy mi milczeniem na ciszę odpowiadała<br />
Tępym wzrokiem drzazgi w oczy wkładała,<br />
Odpowiadała syczeniem na nieme zapatrzenie.<br />
<br />
Na bezczas i zaczas zamieniłem mózgowie,<br />
więc siłą żadną juz realnym bytem<br />
kiedy połączenia pustym rąbię echa zgrzytem,<br />
I to co rozłączone rozwalam na złączone.<br />
<br />
Nie bywam trędowaty toteż się nie wypieram,<br />
że nieraz cicho krzyczę słowa mokre<br />
Rozdwajając jaźnie, na przyjaźnie szczodre,<br />
a potem żałując sam w sobie umieram. <br />
<br />
<br />
Z drzag po okach płyną drzewa.