metaliczny wieczór<br />
za oknem deszcz <br />
w parapet stuka niedbale<br />
to nie opatrzność<br />
tylko planeta sobie płacze<br />
ugięte ma ramiona<br />
od przeczucia klęski<br />
drżące niczym osika<br />
tańcząca walca z wiatrem<br />
refleksyjnie nad męką Pańską<br />
strach w spowiedzi szuka ukojenia<br />
to tylko łzy w przed dzień uśmiechu<br />
<br />
M.Wityńska<br />
22.03.2008<br />