Wiesz,takich szczerozłotych.
W te duszne letnie wieczory tułając się między wspomnieniami człowiek czuje się jednak mniej samotny. Mniej pusty.
A tych kilka uśmiechów,kilka szczęśliwych chwil które nawlokłem by zrobić ci z nich korale...
Porwał mi wiatr i ukwiecił nimi wszystkie łąki.
Patrzę, jak stąpasz po nich bosa i szczęśliwa !
Wieczorna, wiosenna burza otula wszystko dookoła swym zmartwychwstaniem.
Szaro atłasowe prześcieradło nieboskłonu przecina czerwień Twej szminki...
Znów tu jesteś... Znów doskonała...
I lecimy tak razem,jak powracające znikąd Kormorany....