co tańczysz łagodnie
jak mam me wianki
zaplatać
wszystkie płatki
więdną mi w dłoniach
wianek mój na dno
opada
inne dziewczęta
z zachwytem patrzą
nurt rzeki niesie
kwiaty
chłopcy przy brzegu
wyłowią bukiety
któryś wnet będzie
żonaty
mnie pozostała
lawendy gałązka
pachnąca upojnie
i słodko
przypnę ją sobie
na gors sukienki
wrócę do domu
do matki
powiedz mi wietrze
co tańczysz łagodnie
jak mam lawendę
traktować
ona mi jedna w dłoni
przetrwała
nie będę jej przecież
żałować