Przynagleni rozpoczęciem wieńczącego dzieła<br />
Osłupiali&#8230;<br />
On tam grał&#8230;czasu kurz&#8230;melodia grobowych kości&#8230;<br />
Schodów podziemny grot niemy strach głuchy lęk<br />
Naprężnych grabieszczych stosu czas tych lat&#8230;<br />
Echo niesie złoty grzmot skwarczałe usta oczów niezdadek Białe włókno u stóp księżyc ciernistą szatą pytań nakryty&#8230;<br />
Zbłąkanej zorzy korytarze tunele archanielskich trąb&#8230; Jedynie w ciszy widać równinę piekielnych skarbców<br />
Pamięć nie zginąć musi&#8230;na wieki zamkniętej magii<br />
Jeszcze widać w rękach rządy jeszcze nóg nie spowił pył<br />
On śpi nie wiecznie w piachu księdze<br />
Kwiatów czarnych sen przywiał zapach w nocnej mgle tartaru&#8230;<br />
Porwał nas wiatru gniew lampy oczerniałe zabłysły pochodnie - &#8222;ponownie&#8221;[&#8230;]<br />
Zmrok zapadłszy otarłem się o zagadkę tajemnic mojej życiowej drogi lecz wciąż tylko na skalnym kamieniu wieków&#8230;<br />
<br />
<br />