Dałaś mi rodziców,
pierwszy dach nad głową.
Żywisz mnie i uczysz
jak być w życiu sobą.
Karmisz moje oczy
pięknem swych widoków,
zmysły chłoną Ciebie,
czystość Twych obłoków.
Lecz widzę krwi morze
pod błękitnym niebem.
Walka, ból, cierpienie,
zbudowały Ciebie.
Ludzie obronili Polsko
język Twój,
znowu walka, śmierć, zwątpienie,
znowu trud i znój
Usłysz zatem Polsko
dzisiaj chłopca głos.
Włos u niego siwy,
przesunięty nos.
Jesteś naszą ziemią
dałaś życie nam,
będę z Tobą zawsze
choćbym został sam.
A gdy zło nadejdzie
oddam Ci swą krew.
Przyjmij proszę
bez wahania
mej miłości
zew.