poruszyła się dziwnie, jakby przypadkowo...
a na placu zabaw chłopczyk w deszczu moknie;
on już nie ma domu, dom to obce słowo...
Pośród ludzi wielu sam jak palec stoi
i wygląda kogoś, kto go tam zostawił...
Ten ktoś już nie wróci, ten ktoś się nie boi
ni ludzi, ni Boga, choć go w modłach sławi...
Kolorową firankę w pobielonym domu
zastąpiono żaluzją, i nie przypadkowo...
nie będzie nic widać, nie zdradzą nikomu,
że syna już nie chcą, że to obce słowo...
Gliwice 22.05.2020 r.