To coś, czego nie mam.
Świat nie do przyjęcie,
ubrałam w marzenia.
Filiżanka wspomnień,
tych słodkich najbardziej,
kropelkę słodyczy
zostawia na wardze.
Kolorami woła
łąka niczym Eden.
Sfrunął anioł z nieba
i usnął pod drzewem.
Szklaneczka brzasku
wypita wieczorem.
Może świat ten dla mnie
tylko ja nie w porę.