słońce migocze jak migawka aparatu.
Brzmienie gitary snuje opowieści
o wakacyjnych wyprawach w góry.
Na parapecie okna zliczam śpiew ptaków
gdy pomiędzy niebem a ziemią Ikar
uczy się upadać z wolnością mew.
Morze balonów unosi się w górę
a rdza pokrywa stary płot.
Szukam Twoich ramion wśrod kwiatów
gdy czas pragnie złapać brzeg.


















