małymi grupkami po pięć i po siedem
czasami po trzy co dzień jest ich w bród
gdyby tak leciały ciągle w jedną stronę
to by doleciały do żelaznej kraty
z czerwonym napisem strefa końca świata
za kratą tunelu w jego ścianach drzwi
zabite deskami obok kraty okna
w tunelu podłogę tworzą kocie łby
i nie ma powrotu za plecami koszmar
z przewieszkami ściana biegnie stromo w dół
ptaki w zawieszeniu machają skrzydłami
i drą się a pierze zatyka im dzioby
i nastaje cisza krata się odmyka
wychodzi z niej chłopiec w przepasce na biodrach
wita złote słońce zapina mu smycz
wchodzą do tunelu krata się zamyka
i nastaje ciemność
















