wybiegają
na spotkanie z fikcją
jak motyl bez skrzydeł
szukający azylu
tłumy malutkim
których fałsz
zaprowadził na górę
składają pokłony
pokaleczone ideały
cień rzucają na ulicę
pełną samochodów
raj utracony
śni się wyznawcom
przepadł
miał być eldorado
nie jest nawet światłem
oślepia … ślepców
idą jak ćmy do...źródła
którego nie ma
12.2025 andrew

















