kroplami rosy poiłeś niczm rannego ptaka <br />
skradłeś mój wstyd wraz z pierszym wschodem słońca gdy promienie łagodnym muśnięciem pieściły nagość mego spojrzenia<br />
zasnąć w twych ramionach o zmroku z kroplą krwi na żęsie<br />
szeptem łagodzić twój gniew<br />
tego nauczałeś każdej gwieżdzistej nocy<br />
wstyd twoją kochanką <br />
zapach nasturcji twym bratem<br />
mój strach twym wybawieniem