By oświetlić drogę
Ścieżkę w ciemnym lesie
I nie zejść ze szlaku
By dostrzec kamienie
Starannie ukryte
I o ludzką złośliwość
Nie potknąć się
Zgasła.
Zapalam drugą zapałkę
By oświetlić drogę
Jedyną widoczną
W mroku niewiedzy
By nie wejść w kałuże
Błota i szlamu
I w ludzkim fałszu
Nie ugrząść na dobre
Zgasła.
Zapalam trzecią zapałkę
By oświetlić drogę
O celu podróży
Ani chwili znanym
By sieci pajęczych
Zgrabnie unikać
I w manipulacje
Nie dać się wplątać
Zgasła.
Zapalam czwartą zapałkę
By oświetlić drogę
Nadziei ostatniej
W mojej beznadziei
By zwierząt drapieżnych
Nie zbudzić, nie drażnić
I na ludzki atak
Nie narazić się
Zgasła.
Zapalam piątą zapałkę
By oświetlić drogę
Wciąż nią podążać
Odnaleźć się...
Rozwidlenie dróg.