Gówna w jego głowie było bez liku.
A kiedy wpadał w amok nawyku.
Chciał by zwracano się do niego Ideologii Analityku.”
Wybacz kolego, lecz taka prawda żywa.
Twa monotonna miłosna poezja bywa zbyt wyrywna.
Niezwykle negatywna, gdyż przesłodzona tanimi bajkami.
Ty zachwycasz się Chrześcijańskim kłamstwem a ja Jointami.
Lubię przyjarać, pooglądać sadystyczne filmiki.
Jest zbyt tępy, by pojąć zakres mej logiki.
Więc przedstawię Ci obraz mojej metafizyki.
Za pomocą Hardcorowej Liryki.
Cierpię na zaburzenie osobowości.
Wypada to pozytywnie na tle mej osobistości.
Jestem pełen zawiłości i kwadratowego koła.
Gdy czytam Twój shit, to zaliczam doła.
Nie lubię szajsu, co zowie się miłością.
Dlatego porównuję ją z Katolicką banalnością.
Nieścisłością wydarzeń, raczej obraz marzeń.
Niż racjonalnej rzeczywistości.
Co powiesz na użycie koła do łamania kości.?.
Wybacz moje nastawienie pełne wrogości.
Lecz nie toleruję bezczelności.
Twej wyimaginowanej doskonałości
Którą Ty de facto przejawiasz.
Jesteś jak deszcz- gdy nie trzeba się zjawiasz.
Rymy są banalne, lecz znaczenie amoralne.
Moje poglądy na świat Forever radykalne.
Więc proszę Wać pana.
Zechciej popełnić samobójstwo- najlepiej z rana.
Będzie miło, stypa i impreza.
Me słowa dla Ciebie, są jak Herezja.?.
Okrucieństwo świata- Tego nie doświadczyłeś.?.
Doszły mnie słuchy, iż gwałcony byłeś.
Może to schizofrenia, lub inna choroba.
Jedno wszak pewne- Pojebana jest Twa głowa.
W ostatniej strofie pragnę Ci powiedzieć.
Nie udzielaj się i postanów cicho siedzieć.
Jeśli nie dla Ciebie moje słowa i poezja.
Przecięcie Ci krtani będzie jak amnezja.