Ciągniesz mnie w dół.
Bawisz się mną, mój brak uczuć jest dla ciebie zabawny.
Moje skromne wersy są dla ciebie niczym.Pan powiedział proś, daj głos, traktujesz mnie jak psa.
Obojętność i głód liryki jest dla ciebie zbiegiem opatrzności.
Dalej się bawisz, każesz,bijesz,łudzisz.
Ale teraz ja przejmę twą role .Koniec udawania zbłąkanego psa.Teraz ja zabawie się w twych wnętrznościach. Twa krew zmazała maskę obojętności.Teraz nie czujesz się władcą mego marnego losu.Dobieram się do twojego serca by coś poczuć a tu czysty plastik.Nie czuję kolejny plastikowy pan