tuż po nim przestało istnieć<br />
zburzone w toku wydarzeń<br />
pamięć zaklęta w ciszę<br />
już płyną zastępy wprost z piekieł<br />
to wielki wódz z wielką armią<br />
dziś niesie ze sobą cierpienie<br />
Belegorth &#8211; upadły anioł<br />
<br />
Krzyki &#8211; wołania o pomoc<br />
to jadą piekielni jeźdźcy<br />
wdzierają się nocą do domów<br />
bezwolni, dzicy, przeklęci<br />
dziś toczy się wojna o światy<br />
śmierć swój płaszcz rozpościera<br />
kolumny suną powoli<br />
na chwałę czarnego księcia<br />
<br />
Od teraz nie ma odwrotu<br />
za późno na białe flagi<br />
tysiące nieżywych wojów <br />
wolniutko suną parami<br />
przeklęty dzień, który nadszedł<br />
ziemia już nie jest bezpieczna<br />
ostatni odejdą w walce<br />
idzie Belegorth &#8211; zwycięzca<br />
<br />
Ukryci, rozdarci strachem<br />
potężni królowie ziemi<br />
czekają na stare armie<br />
zaklęte w przepowiednie<br />
bez ducha i bez nadziei<br />
dziś zapomnieli o tronach<br />
czekają... po raz kolejny<br />
na przyjście wielkiego wodza<br />