Cichną zapisane na kartce słowa, urywa się stworzony świat,
Widzi twarz w tych słowach, czyta jeszcze jedną z ukrytych prawd,
Gdzieś w głębi serca to tkwi – coś o czymś każdy marzy i śni,
Spisane na kartce słowa atramentem urywają się – świat śpi.
Zachodzące słońce rozpaczliwie chwyta się ostatnich barw,
W srebrnej tafli wody w cieniu zaczynają gwiazdy grać,
Nawet ten samotny poeta wśród płaczących wierzb
Nucąc kolejny wers – w śpiącym świecie zatrzymał się.
Czego jutrzejszy dzień ode mnie chce?
Gdzie zaciera się granica między poezją a snem?
Rzeczywistość niknie, zaciera się we mgle
Ja jestem gdzieś tam – snuję się we śnie.
2.
Snuję nici wiersza, snuję swoją opowieść, słowa na kartce spisane,
Tutaj szczęśliwa miłość, poza kartką – bolesna strata,
Szeptem do twego lustrzanego odbicia;
Choć jestem sekretnie wdzięczny, że dzielisz ze mną ten świat,
Z całym swym pięknem bez Ciebie nie jest nic wart.
Ukryłem w świecie swoją duszę, w słowach ułożyłem twoją twarz,
Z dwóch serc na jednej karcie wyczarowałem świat – nasz,
A samotny poeta w cieniu wierzby nuci kolejny wiersz;
Historia bez początku i końca, do marzeń cichy szept.
1.
Cichną zapisane na kartce słowa, urywa się nasz świat,
Widzę twarz w tych słowach, czytam jedną z moich bolesnych prawd,
Gdzieś w głębi serca to tkwi – coś o czym każde z nas marzy i śni,
Spisane na kartce słowa atramentem urywają się – śpisz.