pod powieką
nie rozświetla słońce cieni
one teraz płyną powoli
wyłuskując
liście z łupin zielonych
bo zwyczajnie
nie chce się cieniom oderwać od ziemi
badyle ostatnich promieni
zwisają
niczym złamane skrzydła Pegaza
który się w szkapę zmienił
i wlecze
bagaże beznadziei