Cisza dookoła i ludzi nie ma
Mocne zapachy w nos się wbijają
I do myślenia ludzi zmuszają.
Stanąć zadumać się przez minutę
Nieść radość w sercu,czy wieczny smutek?
Tu jest spokojnie i brak zmartwienia
Tu, nikt nie goni za życia cieniem
Tu w wielkiej ciszy,szeleszczą liście
Słychać jak drzewa, płaczą rzęsiście.
One by mogły dać dowód bycia
Kto im dodaje nawozu życia.
Stoją tu długo i dużo wiedzą
Są jak strażnicy nad śmierci miedzą
Widziały wiele i więcej zobaczą
Nad każdą duszą potem zapłaczą
Takie zadanie,człowiek im dał
By strzegły ludzkich dusz i ciał
Stoją bez skargi to ich posłanie
Niczym gwardziści,w Watykanie
Dumni że mogą roztoczyć cień
Tym ,co w głęboki zapadli sen.