jak gasnące gwiazdy
z każdym zachodem słońca
zatopionym we mgle
z wycofaną dłonią
zabranym uśmiechem
niewypowiedzianym słowem
odebraną nadzieją
codziennie nas mniej
odchodzimy
cisi szarzy
niespełnieni
zapominamy o cudzie
jak Łazarz
boimy się wskrzeszenia
nie chcemy powracać