Poranne śniadania,wieczorne pieszczoty
Nie ma tu miejsca na mnie...
Prawdziwy ja...
Nagłe ratunki na ból głowy,sen bezpieczny
Wyprasowane kieszenie i tylko mleko w lodówce
Brak tu podstaw by czynić mnie świętym
Za dużo słów bez pokrycia,jakby na kredyt
Czuje nasycenie sobą w twym śnie
To sen o rzeczywistości,gdy pełny dzień
To twoja droga,za kierownicą znajomy strach
Tumany kurzu i blady słońca blask
Stop!
Zatrzymaj się!
Nie ma nas...