Nie odejdziemy stąd chociaż nieraz są koszmarem
Wszystko co mamy to te ulice smutne
Nie odejdziemy stąd chociaż często są okrutne
Wszystko co mamy to te ulice dziurawe
Nie odejdziemy stąd chociaż reguły ich są krwawe
Wszystko co mamy to te ulice brudne
Nie odejdziemy stąd chociaż życie na nich trudne
Nie odejdziemy stąd, nasze losy tu się toczą
Szacun dla tych wszystkich, których rany jeszcze broczą
Od walki o każdy dzień, od walki o przetrwanie
Do niej jesteśmy stworzeni, to jest nasze powołanie
Trzymamy się razem, w jedności wielka siła
Dzięki niej ciemność naszych złudzeń nie okryła
Ulica ma swe prawa, ulica nigdy nie przebacza
Ten tu tylko przetrwa kto odwagą się odznacza
Przetrwa ten kto twardy, ulica nie uznaje słabości
Dla leszczy oraz tchórzy nie ma tutaj przyszłości
Życiowy parkiet często bywa śliski jak tor łyżwowy
Respect dla tych co o życia styl dbają hardcorowy
Nie tracąc w tej gonitwie sprytu i rozwagi
Naszym symbolem chiński znak równowagi
Jazda po bandzie i wierność zasadom
Trzymać z prawdziwymi i nie odpuszczać gadom
W dzień blunty i sztuki, wieczorem modlitwa,
Komitywa i sztama, jesteśmy jak jedna sitwa.