szła za nim
Z podkulonym spojrzeniem
rozstawiała się po kątach
Z pokorną ufnością wygłodniałej suki
czekała aż nakarmi ją sobą
Całowała jego palce
gdy zwijały się w pięść gotową do ciosu
Gładziła jego męskość
gdy pęczniała gotowa do gwałtu
Z pokorą świętej
powitała nóż w swym łonie
Z podkulonym sercem
Uciekła zanim podniósł kamień
Z poniżoną głową
Skrada się za nim