coś tam w środku kory, w pieńku mu kołacze,
bo zostało samo, wokół tylko pustka,
dusza jego dzisiaj jak rozdarta chustka.
Samo juz tak stoi, biedne, zapomniane,
tylko po cichutku kwili, jakoby niechciane.
Bo tak ciężko stąpać przez życie samemu,
trzeba drugiej duszy, dwóch serc ku temu,
aby nie zatracić życiowego celu,
do którego stale dąży tak wielu.
Lecz i na to drzewo kiedyś przyszła pora,
opadła już z niego niegdyś piękna kora,
ślad po niemu zginął, pieniek tylko stoi -
każdy z nas tak zniknie, choć się tego boi...