da się odnaleźć
jeśli będziesz chciała
pomiędzy pragnieniem
a ramionami wyciągniętymi do nieba
pomiędzy myślą
a dłonią chwytającą pióro
w świetle lampy rozproszonym
przez lot nocnego motyla
we mgle jesiennego lasu
w burzowym niebie
zachodzącym słońcu
w koronach drzew smaganych wiatrem
w cieniu skrzydeł przelatującego ptaka
we łzie co samotnie spływa po policzku
rozszczepiając światło w wielobarwną tęczę
w odpowiedzi na niezadane pytania
w mojej
i twojej nadziei