po ponurych oknach
i stukają o parapet –
niebieskawa szarość chmur
wprawia mnie w senność
i tylko stukot tych kropel
i słoneczne promienie
przebijające się chwilami
przez chmurny mur
utwierdzają w przeświadczeniu –
trzeba wstać i pójść
bo nikt nie wstanie
nie pójdzie
i nie przeżyje
życia za Ciebie