siedzieć nad dębową kołyską
wsłuchana w Twój spokojny oddech
wtedy on otulał mnie
miękkim kocem
i podgrzewał Tobie mleko
pamiętam jak w wigilijny poranek
mocował gwiazdę na czubku
podczas gdy my śpiewaliśmy kolędy
moje biedne dziecko
nawet lodowata woda
nie zmyje grzechu twoich rodziców
umarłeś
a może wcale Cię tu nie było
ani mnie
ani nas
ani Świąt