z przydomowego ogniska
złość zamknęła lufcik na haczyk
z drapieżnym popędem wiatru
nostalgia ułożyła poduszki
w parę samotnych łabędzi
smutek z podkrążonymi oczami
choruje na brak zrozumienia
głowa jak balon unosi moje ego
staję się puszką coca coli
z sitodruku Andy Warhola