kiedy wołałem że wszystko ofiarą
dla ciebie kiedy ty
wypełzłaś nadzieją niesłychanie
całując usta niechęcią lub nie
co zaskwierczało w twojej przygodzie przyrodzie
na tak lub też za i przeciw
tak że czas zagiął sekundy na pół
przyroda siarczysta a zima mroźna
dawała popalić licu choć zmarznięte
piękne było jak ta lala kiedy
i co wtedy powiedziałaś spadaj frajerze
a oczy błyszczały inaczej
mówiąc szczerze pokochałam pokonałem
brązowe oczy za i przeciw i te usta
które prosiły tak jak ja zostań nie odchodź
i jak ty skrycie choć nie pod przymusem
i się nie przyznajesz
ile jeszcze udowodnień i ile zmuszeń
okiełznań mam ci pokazać
ile pieprzonych poniżeń muszę znieść
ile muszę muszek pac
żebyś zobaczyła jak mój motyl uczy sie latać
po to tylko
by dla ciebie nauczyć się żyć
i umierać jak ćma kiedy nie chcesz
..
a siskiego wbród miałaś
sisko chciałem ci dać
i siskiem mówiąc nawiasem chuj mu na imię
wybełkotał po siskim
sisem nazad i wpieriod
sisim pierdolonym jadem
sisiejku o jejku o rany o matko
ot co dresy spędziły z powiek sny a sisi
kibol bez jaj a ja jaj naj maj i sytczeń razem wzięte
kiedy gdacze jak kura
co nie znosi
chciało się zrobić na niego dla niego
albo przeciw niemu jessu sicku
bo ponieważ zasisisiały nie chce pieluch
kiedy wżdy cwelamus siska sika na krzyż w dechę
oblewa olewa moczy
kiedy chce udowodnić swą swoją ich
naszą i waszą rację
za wszelka cenę
po trzykroć
...
kocham cię